Nerwobóle


Znowu bolą mnie barki. Jakiś miesiąc temu tak mnie spięło, że nie mogłam podnieść rąk, ból uniemożliwiał mi zdjęcie bluzki itp. Poszłam na cykl 3 masaży i puściło, choć przy pierwszym masażu to myślałam że zniosę jajko, tak bolało.

Od środy czuję, że znowu jestem spięta a wczoraj ból rozkręcił się na nowo. Myślę, że przyczyna tkwi w stresie. Pracuję w przedszkolu i znowu zaczyna się taki gorący okres, że papier pogania papier, wszyscy chodzą jacyś pobudzeni. Na dodatek jestem czymś w stylu prawej ręki pani dyrektor, więc angażuje mnie do przygotowywania różnych dokumentów. Nie muszę chyba dodawać, że jak to w państwówce- robię to w ramach wolontariatu.

W każdym przedszkolu są woźne oddziałowe. Są to panie, które nakrywają do posiłków, rozdają dzieciom posiłki, pomagają nauczycielce, czy dbają o porządek w sali. U nas- choć jak mniemam- nie tylko u nas, są one specyficzne i zajmują się wszystkim dookoła, a dopiero na końcu swoją pracą. We mnie nie haczą, bo boją się że jestem za blisko dyrekcji, poza tym już na samym początku pokazałam, że nie dam sobie w kasze dmuchać. Przyczepiły się natomiast do mojej dobrej koleżanki z pracy. No i w tym tygodniu rozpętała się burza w szklance wody, kłótnia wywiodła się z jakiejś pierdoły, a rozrosła do afery na całe przedszkole... I odbiła się na wszystkich rykoszetem.

 Dobrze, że już jest weekend. Ja zawsze powtarzam, że większą cierpliwość mam do dzieci, niż do dorosłych :)

Komentarze