Mleczna droga
Będąc w ciąży wychodziłam z założenia, że niczego nie planuję. Nastawiałam się na poród naturalny oraz na to, że będę karmić piersią. Uznałam jednak, że nie można niczego zakładać i wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Jak już wiecie pierwszy punkt- poród naturalny- się nie powiódł. Ale nie ubolewam nad tym szczególnie. Będąc w szpitalu mój pokój znajdował się naprzeciw sali porodowej i, gdy będąc już po wszystkim, słyszałam krzyki i wrzaski pomieszane z wyzwiskami, ucieszyłam się że sprawy w moim przypadku przybrały taki a nie inny obrót. Z karmieniem sprawa była skomplikowana. Już w ciąży miałam obawy, czy uda mi się. Znam swoją anatomię, mam mały biust, z niewielkimi brodawkami (sorry za szczegóły). Gdy okazało się, że urodzę przez cięcie cesarskie, zdawałam sobie sprawę, że będę musiała bardziej powalczyć o laktację, gdyż uruchamia się ona inaczej i później niż podczas porodu siłami natury. Sytuację utrudniło mi to, że w pierwszych dniach nie miałam Jagódki u siebie, tylko by...