Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

In vitro- czy da nam szanse na rodzinę?

In vitro to temat na razie pomijany w naszym domu. Myślę, że gdyby cały czas działał rządowy program, rozmowy o tym zabiegu pewnie by miały miejsce. W chwili obecnej jednak nie możemy sobie pozwolić, bo zwyczajnie nie mamy takiej "wolnej" kwoty 12 tysięcy, żeby wydać, a my jesteśmy takimi ludźmi, że nie wydajemy w myślach pieniędzy, których nie mamy i jesteśmy realistami. W grę wchodzi pewnie jakiś kredyt. Mnie jednak ta myśl coraz częściej kołacze po głowie. Dziś porozmawiałam z moim mężem i zapytałam, czy możemy zrobić tak, że jeśli do lutego nam nie pójdzie, to zaczniemy działać w tym kierunku.. Dlaczego luty? Jest to mniej więcej pół roku od teraz, luty to też miesiąc moich urodzin.. Mój mąż jednak sceptycznie podszedł do tematu. Jego zdaniem jesteśmy zdrowi (według badań i ich wyników, nie brał niepłodności pod uwagę) i powinniśmy starać się robić wszystko, aby udało się mniej lub bardziej naturalnie.. Tak jakbyśmy do tej pory tego nie robili.. Jak to jest u Was?

Kg+

W wakacje odpoczęłam trochę od stymulacji i leków. W tym cyklu miałam Fostimon i Duphaston i szczerze mówiąc, zastanawiam się jak te leki wpływają na wagę. Czuję się ciężko, mam wrażenie że woda w moim organizmie się zatrzymała i jakaś taka spuchnięta jestem. Wpływa na to mają pewnie też upały(na które absolutnie nie narzekam), ale zastanawiam się jak to jest u Was? Jak wasze organizmy znoszą te dawki leków, hormonów, środków na stymulację? Ja jestem dość szczupłą, wysoką osobą i raczej nigdy jakoś szczególnie nie musiałam dbać o swoją sylwetkę, ale nie czarujmy się- niedawno przekroczyłam trzydziestkę i skóra już nie jest ta sama, a te leki z pewnością nie pozostają bez echa..

Głupota nie boli. A szkoda.

Obraz
Piękny obrazek znalazłam. O mały włos boków sobie nie zerwałam ze śmiechu.  Nie wiem jakim trzeba być idiotą, żeby takie coś zaprojektować,.. Znalezione na fejsie, źródło: Kuchenne inspiracje. Tytuł: "Tort od teściów :D" Dramat.

Piździernik

Piszę do mojego męża: Dzwoniła lekarka, zabieg 9.10. Mąż: Ale kiedy?  Ja: 9.10 Mąż: Ale którego? Ja: 9.10. Słownie: Dziewiątego października :) To chyba było dla niego za wczesna pora na odpisywanie na smsy :) Tak więc 9 października jadę do Poznania na laparoskopię. 

Teściowo Ty stary rowerze.

Pisałam już tutaj, że moja teściowa nie wie o naszej bezpłodności. No to się dowiedziała. Musiałam jej coś tam powiedzieć, bo po ostatniej wizycie u lekarza dostałam i Fostimon i Ovitrelle w zastrzyku, a niestety mój mąż był na wyjeździe służbowym, mama na wakacjach, siostra też (choć ona to taki zakręt, że nie wiem czy bym jej dała się pokłuć :) ) więc wszyscy, którzy wiedzą byli poza zasięgiem. Gdybym miała sama sobie podać, to pewnie tydzień by mi minął na zastanawianiu się czy wkłuć czy nie wkłuć i ostatecznie pewnie bym stchórzyła, a mój pęcherzyk już dawno by pękł. Tak więc chcąc nie chcąc musiałam znaleźć kogoś, kto mi te zastrzyki zrobi. Padło na moją teściową, żonę lekarza, więc jakieś pojęcie o tym miała. No i się obraziła. Że jej nie powiedzieliśmy. Że ona nie ocenia, że rozumie, że zdarza się, że wspiera, ale że obrażona że jej nie powiedzieliśmy. Wszystko spoko, ale obrażanie mogła sobie już podarować. Nie jestem z nią tak blisko, żeby rozmawiać o tak intymnych spraw

Inseminacja vol. 4

Miałam napisać już w czwartek, po wizycie u mojej lekarki, ale musicie mi wybaczyć- to był 1 września, co w moim zawodzie oznacza jazdę bez trzymanki :) Ale opowiem Wam. W czwartek miałam umówioną wizytę u doktor S.- Sz. Przez telefon ustaliłyśmy, że będziemy przygotowywać się do kolejnej inseminacji, żeby nie tracić czasu w oczekiwaniu na laparoskopię. Był to 8 dzień cyklu, więc byłam wręcz przekonana, że inseminacja wypadnie w okolicach wtorku- środy przyszłego tygodnia. A tu zaskoczenia- piękny pęcherzyk o rozmiarze 17 mm, który do wtorku na pewno już by nie wytrwał zatem pani zapisała mi fostimon, ale tylko jedną ampułkę, ovitrelle (do podania w sobotę) no i umówiłyśmy się na niedzielę do szpitala. Pęcherzyk jeden, ale piękny- 22 mm i endo 10. Wyniki męża bardzo dobre. Jestem dobrej myśli. Czy będzie do 4 razy sztuka? Zobaczymy. Chciałabym bardzo i postanowiłam tym razem sobie, że postaram się mieć pozytywne nastawienie. Do tej pory było: ok- inseminacja inseminacją, ale