Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Ile kosztuje niepłodność?

Odpowiedź na to pytanie nie jest taka do końca oczywista. Determinuje ją kilka czynników, ale przede wszystkim droga leczenia. W zależności od tego, czy leczymy się na NFZ (ale tylko do końca czerwca 2016) czy prywatnie koszty różnią się tysiącami. My na razie jesteśmy na państwowej drodze leczenia. Oznacza to, że wszystkie zabiegi miałam wykonywane na kasę chorych, co sprawiło, że pewne koszty mi odeszły. Ale gdyby tak podsumować: Do ginekologa chodziłam prywatnie, więc każda wizyta to koszt 120 zł. W ciągu ostatnich mniej więcej dwóch lat byłam spokojnie z 10 razy. Ocena owulacji kosztowała różnie- średnio 80 zł. Badania. Pakiet badań z krwi- ok 150 zł. Badanie pod kątem chlamydia- 180 zł (sic!). W szpitalu za każdym razem robili mi też badania hormonów itd, ale za te już nie płaciłam. Czeka mnie jeszcze chyba badanie AMH (oceny ilości jajeczek), które kosztuje 200 zł. HSG (badanie drożności jajowodów). Ja miałam robione przez mojego lekarza do którego chodzę prywatnie podcz

Nasza droga.

Po około roku starań udałam się do mojego ginekologa. Muszę tu koniecznie zaznaczyć, że jest to człowiek, który jest dla mnie specjalistą przez duże S i profesjonalistą, przez duże P. Mam do niego duże zaufanie i okazał mi dużo empatii. Zaczęliśmy od podstawowych badań- wszystkie badania, które można zrobić z krwi i moczu. Wyniki- jak najbrdziej każdy w normie. Nie było żadnego, który był zbliżony chociaż do niewłaściwego. Kolejny krok- monitorowanie owulacji. Cykle mam regularne 26-28 dniowe. Owulacja zarówno z lewego jak i prawego jajnika przebiega bez zakłóceń- pęcherzyki pękają. Postanawiamy z lekarzem, że czas wykonać HSG- badanie drożności jajoodów (opiszę jego przebieg osobno). Jajowody drożne. W międzyczasie mąż wykonał badanie nasienia. Wyniki Nie były oszałamiające- nieco obniżony ruch postępowy- reszta w normie. To było w lutym, w czerwcu była powtórka z rozrywki i te wyniki już wszystkie były w normie. Po HSG dostałam skierowanie do poradni niepłodności na NFZ. Dzwonił

Daj sobie prawo do złości

Pierwsze miesiące starań wyglądają entuzjastyczne. Kiedy w każdym kolejnym miesiącu pojawia się znienawidzona miesiączka entuzjazm zdecydowanie maleje. W końcu przestajesz kupować testy i nie sprawdzasz (mimo, że czasem jeszcze mocno kusi). Dookoła pojawiają się dzieci. W bliższym i dalszym towarzystwie. A wy nadal bez skutku się staracie. Wydaje ci się, że należysz do ludzi empatycznych. A tu nagle pojawiają się dziwne emocje, dziwne myśli. A przecież życzysz wszytskim dobrze. tylko dlaczego oni mogą a ja nie? Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Masz do siebie żal, wstydzisz się swoich uczuć. Jednak jest to zupełnie naturalne. Egoizm jest wpisany w nasza naturę, a ty masz prawo czuć się sfrustrowana, gdy kolejny raz komuś się udało, a wam nie. Oczywiście najlepiej jednak przeżywać to w zaciszu swojego domu, ewentualnie wśród najbliższych. Nie namawiam do kłótni z całym światem- to chyba rzecz oczywista. Masz prawo do tego, żeby szczęście do ciebie wreszcie przyszło. Jeśli pozwolisz

Mówić, czy nie mówić?

O tym, że podjęliśmy starania o dziecko nie mówiliśmy nikomu. To była nasza sprawa i nie widzieliśmy powodu, żeby o tym rozmawiać. Jeszcze zanim podjęliśmy decyzję dziwiłam się ludziom, którzy ciągle wypytują: "A wy myślicie o dziecku? No najwyższa pora". Z całym szacunkiem- to moja sprawa i ja zdecyduję, kiedy najwyższa pora. Tu akuat natura ze mnie zakpiła, no ale chodzi o fakt, że mój brzuch- moja sprawa. Kiedy zorientowaliśmy się, że są pewne trudności i zaczęłam częściej chodzić do ginekologa porozmawiałam ze swoją mamą, z którą jestem bardzo blisko. W tej chwili wiedzą tylko nasi najbliżsi. Nie robimy z tego wielkiej tajemnicy, ale nie widzimy też powodu, zeby trąbić o tym wszem i wobec. Decyzja zawsze jest indywidualna i zależna od potrzeb i charakteru ludzi. Ja osobiście czułam potrzebę, żeby oprócz męża, który jest mi najbliższy pogadać z kimś jeszcze. Z kimś, kto będzie miał chłodniejsze spojrzenie, większy dystans i na spokojnie przegada ze mną wszystkie aspe

Inseminacja

Obraz
Po tym, jak wszystkie badania (moje- z krwi, owulacja, HSG->drożność jajowodów, Chlamydia oraz męża- 2x badanie nasienia) pokazały, że z nami wszystko ok, jesteśmy zdrowi i nie ma przeciwwskazań do tego żeby zajść w ciążę lekarka umówiła nas na inseminację. Jak wygląda przygotowanie? W trzecim dniu nowego cyklu zaczęłam brać Clostilbegyt, aby zwiększyć liczbę jajeczek. W 9 dniu cyklu(we wtorek 26 stycznia) miałam pojechać do mojej pani doktor na sprawdzenie, czy wszystko jest ok, to znaczy czy jajeczek jest w sam raz i czy rosną. Okazało się, że urosły 3 jajeczka i w czwartek mam się zgłosić do szpitala z samego rana z mężem i robimy inseminację. Dzień zabiegu W czwartek rano zjawiliśmy się i zanim mnie przyjęli, miałam mieć zrobione badanie. Pani mnie zbadała i okazało się że są trzy ładne pęcherzyki w wielkości 16 mm, 18 mm i 20 mm. Co do moich wątpliwości- podsumuję je na samym końcu. Polecenie- "Proszę iść się przyjąć na Izbę Przyjęć, a mąż uda się oddać nasienie&qu

Niepłodność- przecież mnie to nie dotyczy.

Marzenia. Kiedy miałam 23 lata myślałam o dzieciach. Myślałam mocno. Byłam wtedy w 3- letnim związku i po głowie chodziły mi pierścionki zaręczynowe, śluby i hipotetyczne dzieci. Jednak jak to w życiu bywa, los jest przewrotny. Związek się rozpadł, co okazało sie dla mnie przełomem w życiu, spotkałam meżczyznę mojego życia z którym obecnie jestem w szczęśliwym związku małżeńskim i wszytsko byłoby ok, gdyby nie to, że... Borykamy się z niepłodnością. Niecały rok po ślubie stwierdziliśmy, że może fajnie by było, gdyby nasza rodzina się powiększyła. Do tematu podeszliśmy na luzie, co ma być to będzie. Jak będzie to będzie. Po pół roku zaczęliśmy się zastanawiać. Czy wszytsko jest ok? Czy jest jakiś powód? Po pewnym czasie wybrałam się do ginekologa. Mam niezwykłe szczęście, ponieważ mój lekarz jest niesamowicie pozytywnym człowiekiem, profesjonalistą jakich mało i darzę go ogromnym zaufaniem. Na spokojnie wykonałam wszystkie badania, które okazały się być w jak nalepszym porządku.