Ha!
Można się czasem pozytywnie dać zaskoczyć :) Zadzwoniła dziś moja pani doktor, że zwolniło się miejsce na zabieg i to będzie już 4 września. W poniedziałek. W TEN poniedziałek. przez głowę przegalopowało mi milion myśli: "Ale jak to?! TEN PONIEDZIAŁEK?! Jak ja zdążę się psychicznie przygotować, kiedy ja zdążę zaliczyć lament świętokrzyski u mojego męża, jak to ja srasznie boję się szpitali?!" Głupol ze mnie, wiem. No ale suma summarum i tak jednak czekamy aż zwolni się kolejne, ponieważ niestety czekam na drugą dawkę szczepionki :( Wy też byłyście szczepione przeciw żółtaczce w czasach nastoletnich? Ja byłam, w 2001 roku. Zrobiłam sobie test przeciwciał i niestety wyszło że moja odporność wynosi 0,00 więc muszę dostać pełną dawkę. Muszę dostać przynajmniej dwie, żeby móc mieć bez żadnego zagrożenia zakażeniem żółtaczką przejść zabieg. Ale niespodziewany zwrot akcji mnie zaskoczył, nie powiem :) I miło mi się zrobiło, bo pani doktor dała mi do zrozumienia, że m...