Kolejna wizyta u naprotechnologa
Dziś byliśmy na drugiej wizycie u naszej nowej pani doktor naprotechnolog. Dziś była szybka, bo większość spraw omówiliśmy na poprzedniej wizycie. Mąż dostał skierowanie na RTG zatok, bo w wywiadzie powiedział, że czuje jak mu ropa spływa po tylnej ścianie gardła. Wcześniej wysłała do do laryngologa i na zdjęcie panoramiczne zębów, żeby wykluczyć wszelkie ogniska zapalne. Ani jedno ani drugie ognisk nie potwierdziło, ale lekarka drąży ten temat i teraz RTG zatok kazała zrobić. Trzeba przyznać, że widać konsekwencję w działaniu.
Dziś mam 13 dzień cyklu i pęcherzyk mam już zmierzający ku pęknięciu i lekarka przykazała mężowi dziś wziąć koniecznie ACC600. Podobno sprzyja produkcji i jakości nasienia. Poza tym zestaw z poprzedniej wizyty. Mi zwiększa dawkę encortonu, w ciągu tygodnia najpierw po 0,5, następnie 3 dni 1,5, a na końcu 1, aż do okresu (o ile będzie). Dodatkowo cały zestaw z poprzedniej wizyty. Powiedziała, że wcześniej była lajtowa dawka, a teraz działam z grubej rury.
Miłą niespodzianką było, że za wizytę zapłaciliśmy jedynie 50 zł. Byliśmy przygotowani na 150, a pani doktor potraktowała tę jako monitoring cyklu. Pierwsza kosztowała 210 zł.
Powiedziała nam też, że zwykle- jeśli nie ma innych przyczyn- w ciągu trzech miesięcy w więkoszści przypadków leczenie kończy się ciążą.
Mam nadzieję, że tak skończy się w naszym przypadku.
Tego też Wam życzę 😘
OdpowiedzUsuńWiesz, boję się tej nadziei, którą próbuje w nas zaszczepić doktor Grześkowiak. Do tej pory każda niespełniona nadzieja mocno bolała, boję się że i tym razem nic z tego nie będzie :(
OdpowiedzUsuńMam duża nadzieje ze juz nie będziecie zmieniać lekarza i wszystko pójdzie po waszej myśli :-*
OdpowiedzUsuń