Niepłodność idiopatyczna.

A raczej ja bym powiedziała IDIOTYCZNA. Idiopatyczna oznacza "nieznanego pochodzenia, nieznanej przyczyny". Tak nazywa się nasza choroba. I to mnie w niej najbardziej wkurza.
Wielokrotnie już tu pisałam, że zarówno ja jak i K. jesteśmy przebadani wzdłuż i wszerz i oboje jesteśmy zdrowi i mamy dobre i bardzo dobre wyniki.

Są różne przyczyny niepłodności. Niedrożne jajowody. Policystyczne jajniki. Problemy z hormonami. Problemy z nasieniem. Endometrioza. Różne najróżniejsze.

A naszym problemem jest nieznana przyczyna.

Może zgrzeszę, jeśli powiem, że wolałabym wiedzieć z czego mam się leczyć. Może to faktycznie będzie niewłaściwe, więc tego nie powiem.

Łatwiej też by nie było, ale przynajmniej wiedzielibyśmy, w którą stronę się kierować.

A my nie wiemy.

Bo niepłodność idiotycznie idiopatyczna.

Komentarze

  1. Tak, tak, durna jest taka diagnoza! Od jakiegoś czasu podobny post chodzi mi po głowie. Mam mawet szkielet tylko zabrać się nie mogę do pisania...
    Chyba wiem co czujesz... Ta niepewność jest nieznośna! Ale czy chciałabym mieć pewność? Gdyby to był konkret, który łatwo wyleczyć... to pewnie tak. Ale przecież mogłabym też trafić na fatalną diagnozę... Czego bym zatem chciała? Mieć dziecko:) To najbardziej. Idiopatyczna czy zdiagnozowana, chciałabym, żeby lekarze znaleźli w końcu właściwą kurację, która zaprowadzi mnie do wyczekanego Szkraba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie o tę niepewność chodzi. Jestem osobą, która lubi działać. Jest wyzwanie- ja zabieram się do działania, żeby mu stawić czoła. A w tym wypadku... Jak stawić czoła, czemuś czego tak naprawdę nie ma? Nasz problem istnieje tylko jako problem, nie znamy przyczyny więc jak mamy znaleźć rozwiązanie? To mnie najbardziej w tym denerwuje i to mnie najbardziej wkurza i frustruje. Chciałabym działać, ale nie wiem co jeszcze zrobić..
      To znaczy wiem. Najprawdpodobniej skończy się to zabiegiem in vitro, tylko że chwilowo nie mamy funduszy, więc trzeba będzie poczekać chwilę na to. A w tak zwanym międzyczasie wymyślić jeszcze jakiś sposób, aby dojść do celu, o jakim obie marzymy :)

      Usuń
    2. Właśnie! Niepewność i BEZSILNOŚĆ. Bo to może być wszystko i nic. Jak nic, to nic nie warto robić bo i tak nie pomoże. A jak wszystko to co? Zmienić dietę, brać suplementy, łykać ekzotyczne oleje, nieznane zioła, masować się kłuć na czole i za uszami... Możnaby tak wymieniać, a przecież wszystkiego zrobić się nie da... I tak błądzimy po omacku... Niech ktoś w końcu zapali światło;)

      Usuń
  2. Wczytuje sie w to co piszesz i tak jakbym widziała siebie jeszcze kilka tygodni temu...hmmm dlaczego kilka ? bo nam sie wkońcu udało ale przezywalismy dokładnie to samo przez równie długi czas. My tez nie znalismy przyczyny i ciagłe oczekiwanie na dzień czy przyjdzie, czy nie przyjdzie @ doprowadzał mnie do szału. A za każdym razem było to samo...rozczarowanie. Powiedzielismy sobie, że próbujemy ostatni raz, potem ..jesli sie nie uda zaczynamy z inseminacją. No i spróbowalismy...kolejna stymulacja lamettą, ovitrelle na pękniecie pecherzyka ( był niestety tym razem tylko jeden ), wizyta kontrolna czy powstało ciałko żółte. Wszystko było ok i wtedy pomyslałam czy nie pomóc sobie jeszcze czyms hmmm . Znajomy kiedyś opowiadał mi o akumpunkturze, że pomogła jej znajomej ale jakoś nigdy nie myslałam o tym poważnie. Raczej jestem sceptyczna o tego typu przygody. Ale.... tym razem stwierdziłam a nóż, spróbuje, co mam do stracenia...kilka stówek? czas?? o tym sie juz nie mysli jęśli czegos bardzo sie pragnie. No i się zaczęło... Był to okreś zagnieżdzania, zaczęłam jeździć co 50 kmm, codziennie na zabiegi. Przemiła Chinka wbijała mi igły w rózne miejsca, głowe, nogi, brzuch i nagrzewała go specjalna lampą. ( dodam tylko, że przez około 2 miesiace jadłam wit.E ). Jednak po kilku dniach poczułam znowu, ze mam dostać okres, wkurzyłam się.... w piatek po dwóch tygodniach od ciałka żółtego miałam zrobic bete ale nie zrobiłam, stwierdziłam, ze nie ma sensu. Jednak okres nie przychodził a brzuch bolał tak jakbym miała go dostać. czekałam jeszcze dwa dni, w dniu ostatniego zabiegu, rano pojechałam zrobić bete ( okres nigdy mi sie nie spóźniał, zawsze przychodził dokładnie wtedy kiedy miał przyjść ). Jadac na ostatni zabieg, 10, sprawdziłam wyniki :-) nie mogłam uwierzyć, ostatni zabieg sie nie odbył- okazało się, ze jestem w ciązy- beta 2446! Szok!! Czy to dzięki akumpunkturze??? hmmm nie mam pojęcia- myslę, ze tak. Przynajmniej tak chce myseć :-) I każdego będe namawiać :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za Twój komentarz :) Powiem Ci szczerze, że mnie natchnął :) Już jakis czas temu zastanawiałam się nad akupunkturą, szukałam odpowiedniego gabinetu, ale jakoś temat zszedł na dalszy plan. Mogę Cię zapytać, czym Ty kierowałaś się wybierając miejsce? Czy byłaś w typowym gabinecie medycyny chińskiej, czy po prostu wybrałaś jakiś gabinet medycyny naturalnej? I jeśli zechcesz, to czy podzielisz się informacją w której części Polski mieszkasz?
      Mnie namówiłaś :) Już jakiś czas zabierałam się za ten temat, a Twój komentarz jest dla mnie kopem w tyłek :)

      Usuń
    2. Bardzo, bardzo się cieszę.������ mieszkam na Śląsku, gdzie od wielu wielu lat znajduje się Centrum Medycyny Chińskiej " Smok" prowadzony przez przemiła Chinka. Chodzi do niej bardzo dużo ludzie w nim a wierzą. Podobno ja nie jestem pierwsza osoba której pomogła się odblokować ������

      Usuń
    3. Bardzo, bardzo się cieszę :-)))mieszkam na Śląsku, gdzie od wielu wielu lat znajduje się Centrum Medycyny Chińskiej " Smok" prowadzony przez przemiła Chinke. Chodzi do niej bardzo dużo ludzie, ktorzy w nią wierzą. Podobno ja nie jestem pierwsza osoba której pomogła się odblokować :-)))

      Usuń
  3. Mimo, że mam endometriozę to kwalifikując nas do programu wpisali niepłodność idiopatyczna, mimo, że przecież endometrioza jest właśnie jedną z przyczyn niepłodności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty?! Dramat, przecież to są dwie różne diagnozy. Ale gratuluję, że zostaliście zakwalifikowani do programu, nam zakmnęli go przed nosem :(

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.