Wizyta w szpitalu

W piątek zgłosiłam się do szpitala na ten zabieg łyżeczkowania. Na izbie przyjęć mnie przyjęli, założyli wenflon (ała) i zaprosili do sali w oczekiwaniu na badanie. Zawsze mnie bawi strój szpitalny- koszula, szlafrok, skarpetki i klapki, bo ja nigdy, ale to nigdy tak nie chodzę ubrana :)

Na badaniu ordynator zapytał mnie o wskazanie, więc powiedziałam, że doktor wpisał resztki po porodzie, choć to nie wiadomo co jest. Więc na wstępie dostałam już odpowiedź, że jakie resztki po siedmiu miesiącach i że macica zdążyła się już dawno oczyścić. Zresztą przy tym zazwyczaj są plamienia i bóle, a ja ani jednego ani drugiego nie mam. Więc zabieg jest bezpodstawny. Ale zlecono mi jeszcze USG (bo ordynator swoją diagnozę wydał po badaniu palpacyjnym).

Na USG pani doktor, bardzo uprzejma i rzeczowa, wyjaśniła mi, że widzi o co doktorowi chodziło i że to prawdopodobnie nie są resztki po porodzie, to wygląda na jakieś zwapnienie. I że jeśli się upieram i doktor naciskał, żeby zabieg zrobić, to oni mi to zrobią ale najprawdopodobniej nie da się tego usunąć, bo z USG wygląda to jakby to było w ścianie wejścia do macicy no i jakby ten zabieg nie do końca jest skuteczny. Ona mi doradziła z kolei, żeby poczekać na wynik cytologii (którą miałam robioną i czekam na wynik) i jeśli on będzie niepokojący to jak najbardziej mam się zgłosić i oni mi to będą usuwać i badać, ale jeśli cytologia wyjdzie ok, to może lepiej to obserwować. No i decyzja należy do mnie.

No i bądź tu mądry. Ostatecznie po rozmowie z mężem zdecydowałam, że faktycznie poczekam na ten wynik i zobaczymy.

W czasie kiedy ja byłam w szpitalu, mój mąż wziął wolny dzień w pracy i został z małą. Jakoś byłam spokojna o to, że da sobie radę. Wszystko miał rozpisane na kartce, cały plan dnia i karmienia, więc miał ściągę. No a jak wróciłam do domu przed południem to doznałam szoku. Wiadomo- Jagódka pięknie ogarnięta, ale ku mojemu zdziwieniu cały dom błyszczał :) Od 8 jak wyszłam zdążył wszytsko ogarnąć, muszę przyznać, że radził sobie lepiej niż ja :)
Dobrze jest móc na niego liczyć. To już drugi raz, bo poprzednim razem, kiedy mnie rozłożyło, również wziął dzień wolny i przejął całą opiekę nad Jagodą tak,że mogłam w spokoju jeden dzień wyleżeć, przespać i wypocić gorączkę.

Komentarze

  1. Mam nadzieję że wszystko zakończy się pozytywnie 😊
    Jaki wspaniały mąż. Super 👌
    Mój też wspiera, pomaga, ale jakoś ostatnio odnoszę wrażenie, że wszystko na mojej głowie i mimo tego, że Wiki jest wspaniała to czuję się przytłoczona codziennością. A mój mąż jakoś sobie odpuścił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sesi, u nas jest zgoła odwrotnie! Ja od początku miałam wrażenie, że jestem osamotniona, że dużo rzeczy musiałam wymuszać, żeby zrobił i od tego między innymi odechciało mi się blogowania. Ciężko było, on tego od początku nie czuł. Ale teraz widzę, że potrzebował czasu. Jego miłość do młodej rośnie jeszcze bardziej każdego dnia i naprawdę czuję teraz jego wsparcie, bo ogarnia młodą super. No może poza przebieraniem kup- od tego się miga. Ale jak wraca z pracy to fajnie patrzeć jak spędzają razem czas. Ostatnio Jagoda śpi noce w swoim łóżeczku i to od dwóch tygodni mąż ją usypia i jest to nasz sukces.

      Usuń
    2. Mój ogarnia młodą od samego początku i całkiem nieźle sobie radzi. Faktycznie robi przy niej bardzo dużo, na to nie mogę narzekać, ale dom i myślenie o wszystkim, organizacja to na mojej głowie i czasem mam mega kryzys. 🙁

      Usuń
  2. Dobrze, że zdecydowałaś się jednak poczekać na wynik, zabieg zawsze zdąży się zrobić, a jeśli cytologia faktycznie będzie dobra to po co cierpieć i narażać się na stres. Szacun dla męża 😊 Mój też stara się pomagać jak tylko potrafi i tez czasem mam wrażenie, że ogarnia lepiej ode mnie (a może to tak wygląda tylko moim okiem z boku 😉) i tak samo jak Twój miga się od kup i w ogóle od przewijania, jak ja jestem w domu to tylko ja to robię, jak mnie nie ma to on przewija wszystko włącznie z kupą, więc nie zaniedbuje sprawy 😊 Daj koniecznie znać jak dostaniesz wyniki cytologii ✊✊✊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.