Teściowo Ty stary rowerze.

Pisałam już tutaj, że moja teściowa nie wie o naszej bezpłodności. No to się dowiedziała. Musiałam jej coś tam powiedzieć, bo po ostatniej wizycie u lekarza dostałam i Fostimon i Ovitrelle w zastrzyku, a niestety mój mąż był na wyjeździe służbowym, mama na wakacjach, siostra też (choć ona to taki zakręt, że nie wiem czy bym jej dała się pokłuć :) ) więc wszyscy, którzy wiedzą byli poza zasięgiem. Gdybym miała sama sobie podać, to pewnie tydzień by mi minął na zastanawianiu się czy wkłuć czy nie wkłuć i ostatecznie pewnie bym stchórzyła, a mój pęcherzyk już dawno by pękł.

Tak więc chcąc nie chcąc musiałam znaleźć kogoś, kto mi te zastrzyki zrobi. Padło na moją teściową, żonę lekarza, więc jakieś pojęcie o tym miała.

No i się obraziła. Że jej nie powiedzieliśmy. Że ona nie ocenia, że rozumie, że zdarza się, że wspiera, ale że obrażona że jej nie powiedzieliśmy.

Wszystko spoko, ale obrażanie mogła sobie już podarować. Nie jestem z nią tak blisko, żeby rozmawiać o tak intymnych sprawach. Powiedziałam jej tylko, że jak ktoś jest chory to się leczy a  nie chodzi i opowiada o tym. Ale ona pewnie nie do końca to zrozumie. No nic. Mam to już przynajmniej za sobą bo pewnie i tak by trzeba było powiedzieć, dlaczego idę na zabieg do szpitala.

A propos zabiegu- byłam wczoraj na monitoringu, czy pęcherzyk pękł. Pękł.
I zwolnił się kolejny termin na laparoskopię- 20 września, jednak ja znowu nie mogę. To będzie czas kiedy albo będę w ciąży (wizualizuję sobie że tak będzie) albo będzie okres  więc tak czy siak zabiegu nie można przeprowadzić.
Więc czekam na kolejny termin. Dziś przyjęłam drugą dawkę szczepienia, więc jakby nic już nie stoi na przeszkodzie.
Z nowości- pani doktor zapisała mi Duphaston. Zastanawia mnie, dlaczego dopiero teraz, po czwartej inseminacji, ale pewnie to już pozostanie do końca tajemnicą.


Komentarze

  1. Nie ma to jak takt i wyczucie... Rzeczywiście mogła sobie darować. Ludzie zaskakująco często koncentrują się na sobie w sytuacjach, kiedy uwaga powinna być zwrócona na inną osobę :(
    Mam nadzieję, że ciąża stanie na przeszkodzie zabiegowi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś dostałam sms od doktorki mojej (próbowała się wcześniej dodzwonić, ale w pracy nie zauważyłam), że zwolnił się termin na 9.10 więc go dla mnie zabukowała, ale liczy na to że nie będzie potrzebny :) Fajna z niej babka, lubię ją :) Ja też mam taką nadzieję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.