Z pamiętnika mamy


Kochana córeczko,

Dokładnie rok temu wracaliśmy z wizyty u nowej pani doktor. Ta pani zaszczepiła w nas nową nadzieję na to, że spełni się nasze największe marzenie. Nie sądziliśmy, że już wkrótce dowiemy się, że to Ty zamieszkałaś w moim brzuszku. Twój tata ostatnio przyznał mi się, że czuł na sobie ogromną presję i kamień spadł mu z serca. Wiedziałam, że jest mu ciężko, ale nie dał po sobie poznać, że aż tak się mocno przejmował.

Teraz patrzę w lustro i uwierzyć nie mogę, że tam- w tym brzuszku jesteś Ty i Twoje serduszko bije zaraz pod moim. Cieszymy się ogromnie i mimo, że wszyscy straszą, że teraz zobaczymy i że się skończy coś- my jesteśmy spokojni. Logiczne przecież, że coś się skończy, ale przecież razem z Twoim Tatą świadomie się na to zdecydowaliśmy. Skończy się okres, w którym z Twoim Tatą byliśmy sami. Mogliśmy spać do południa (mamy nadzieję, że odziedziczysz po nas to zamiłowanie ;-) ), imprezować do rana, albo nie planować nic do przodu. Nie było nam mocno źle, bo poza tym, że z Twoim Tatą się kochamy, to my po prostu jeszcze bardzo się lubimy. Jednak wiedzieliśmy, że chcemy dać życie małemu człowieczkowi, które dopełni nasze życie. Jestem pewna, że Twój Tato przepadnie w miłości do Ciebie, a Ciebie czeka z nim wiele śmiechu i radości. Choć sam jeszcze czasem wymaga opieki i wychowania wiem, że będzie najlepszym Tatą pod słońcem!

Skończy się pewien beztroski okres, bo niedługo pojawisz się Ty i już nigdy nie będziemy tylko we dwójkę. Już zawsze będziemy drżeć ze strachu czy nie dzieje Ci się jakaś krzywda. Ale nie możemy się doczekać, aż będziesz już z nami. Tata skręca dla Ciebie mebelki, babcia co rusz kupuje Ci jakieś ubranka, a ciocie i wujkowie podarowali Ci już mnóstwo rzeczy.

W brzuszku masz już chyba coraz mniej miejsca, bo czasami dajesz mi mocne kuksańce w żebra. Ale wiem, że będę strasznie tęsknić za tym. Za delikatnymi ruchami rano, tuż po przebudzeniu i za tymi harcami między 23 a 24 wieczorem, kiedy brzuch faluję jakby toczyła się w nim jakaś walka.

Kochamy Cię mocno nasza Jagódko i nie możemy się doczekać, aż będziemy mogli Cię utulić.

Komentarze

  1. Ale cudowne wyznania, Jagódka jeszcze nie wie jakie ma szczęście, że będzie miała takich rodziców, ale już wkrótce się o tym przekona ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny liścik <3 Koniecznie kontynuuj pisanie, moja mama zaczęła pamiętnik jak miałam 3 miesiące, jest na wagę złota, a co dopiero jak jeszcze nie ma z wami Jagódki. Kiedyś przeczyta i podskoczy jej serce z radości :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Miałam w myślach właśnie, by kontynuować taki cykl.. Choć ja- fanka papieru- od książek zaczynając na listach kończąc- myślałam bardziej o zwyczajnym pamiętniku :) Zobaczymy.
      Bloga zaczęłam właśnie pisać z tęsknoty za przelewaniem gdzieś myśli. Kiedyś w szkole pisałam pamiętniki, mam je do dziś, choć teraz myślę, że lepiej jak nigdy nie ujrzą światła dziennego :)

      Usuń
    2. Moja mama właśnie pisała taki pamiętnik zeszytowy, no cóż, blogów wtedy nie było ;) Ja zresztą też piszę, a może raczej "piszę" , bo ostatnio zaniedbałam, muszę wrócić, bo jednak zupełnie inaczej pisze się tu, do wszystkich a inaczej czasem drobne, ale jakże ważne informacje dla dziecka. Ja też mam sentyment do kartki, czasem tęsknię za pachnącą papeterią, na której napisano długo wyczekiwany list :))

      Usuń
  3. Ja o moich myślę tak samo i chyba je zniszczę i wyrzucę zanim ktoś ciekawski się do nich kiedyś dobierze 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. "coś" się zmienia, to prawda. Noc przespana w całości? - nie ma takiej. Ale ten cudowny widok małej istotki daje siłę, dużo siły ❤️😍
    A za ciążą i ruchami w brzuszku można zatęsknić, ale zaraz potem jak poczujesz przytulnie tych małych łapek, ten cudowny zapach maluszka to jest to równie cudowne jak kopniaki w brzuchu. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.