Miejsce w sieci, w którym czuję się jak u siebie.

Każda z nas- idę o zakład- kiedy dowiedziała się, że coś jest nie tak, że to "robienie" dzieci nie jest takie proste, zaczęła szukać informacji w sieci. Ja tak miałam. Milion stron, milion zagadnień.. Niepłodność, in vitro, inseminacja, koszty, badania, wyniki, lekarze, czy jak dwa dni spóźnia się okres to ciąża... Gdybym miała wejść w historię swojej przeglądarki to jestem przekonana, że nie byłoby tygodnia, w którym któreś z zagadnień związanych z niepłodością nie pojawiło się w niej.

Aż dotarłam pewnego dnia na blog Izy. Blog, który wniósł bardzo dużo do naszej choroby. Blog, który jest z jednej strony dziwny- rzadko pojawiają się wpisy, natomiast pod każdym wpisem mniej więcej setka komentarzy. I historie dziewczyn. Historie takie, że często płakałam. Z wieloma dziewczynami, mimo że wcale nie komentowałam ich wpisów, zżyłam sie emocjonalnie, żyłam ich historiami. Te wszytskie dziewczyny gości u siebie Iza- fajterka jakich mało, która przeżyła tak wiele, że zastanawiam się, jaką silną kobietą musi być, skoro to wszystko dźwignęła.

Iza musiała zmienić adres swojego bloga, więc wszytskie zbłąkane duszyczki, które nie ogarnęły że nastapiła zmiana oraz dziewczyny, które jakimś cudem do Izy jeszcze nie dotarły- oto nowy adres:

Komentarze