Nowe wieści i nowe rozkminy

Jestem po kolejnej wizycie, tym razem u naprotechnolog. Mniej więcej co miesiąc chce mnie widzieć, ale ja myślę, że po kolejnej wizycie zrezygnuję z wizyt u niej.
Jestem trochę rozbita, bo ginekolog powiedział mi, że on obstaje tylko przy acardzie, duphastonie, preparacie witaminowymi kwasie foliowym, natomiast napro upiera się jeszcze przy Neoparinie, dodatkowo Luteina, Encorton, metylowy foliowy. Z ostatniego, ciążowego badania wyszło mi podwyższone TSH- 3.5- niby w normie, gin mówi, żeby poczekać, a napro mówi że trzeba koniecznie Euthyrox, żeby nie było żadnych wad rozwojowych u dziecka..

Sama już nie wiem.. Zrezygnowałam od samego początku, jeszcze przed konsultacją z ginem, z jednego leku, bo w ulotce było napisane, żeby bezwzględnie nie używać w ciąży, chyba, że pilny przypadek. Po rozmowie z ginem zrezygnowałam z Luteiny. Encortonu brałam mniejszą dawkę, ale chyba też przestanę brać. Ona przepisała mi wsyztskie witaminy oddzielnie- witaminę B12, B6, C, D, ale ja kupiłam sobie Doppel Herz Mama Activ bo nie dość że zawiera te wszystkie wtaminy to zawiera jeszcze dużą ilość DHA.

Z jednej strony gin podchodzi trochę pobłażliwie, z kolei napro przegina w drugą stronę.. I bądź tu mądry.

Z dobrych wieści- dzidziutek ma się dobrze, serduszko wali jak szalone, a sam zarodek "grubiutki i tłuściutki" jak powiedziała napro.

Komentarze

  1. No faktycznie niezłe rozterki - ja bym w tej poważnej sytuacji zasięgnęła opinii trzeciego wykwalifikowanego specjalisty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurka :) brzmi sensownie, choć.. napro opowiadała mi historie dziewczyn i większość z nich miała problemy i ginów, oni raczej są zamknięci na naprotechnologię i w większości przypadków podchodzą bardzo schematycznie, jak do większości ciąż. Wczorajsze badanie pokazało, że ciąża póki co rozwija się prawidłowo, lekarka była bardzo zadowolona, powiedziała że uwielbia kiedy trafiają jej się takie pacjentki, na które nie trzeba chuchać i dmuchać. Wiesz, moja koleżanka miała problem taki, że jej gin totalnie zanegował wszytskie leki i znalazła innego, który z kolei w ogóle nie ingerował w leki i dawki. Ale czy o to mi chodzi... chyba nie. Nie będę szukać kolejnego specjalisty, który powie mi to co chcę usłyszeć. Postanowiłam, że prze te pierwsze 3 miesiące będę starała się zrobić wszystko, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia (przez kolejne też, wiadomo, ale te 3 są najbardziej newralgiczne), więc będę stosowała się do większości zaleceń napro. Gin powiedział mi, że to zaszkodzić nie zaszkodzi, ale on nie widzi potrzeby bo to nie jest standard postępowania w ciąży. Kluczowe dla mnie jest to, że nie zaszkodzi.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. No chyba masz racje! Skoro jeden mowi ze nie zaszkodzi a drugi ze pomoze to warto sie tego trzymac :)

      Usuń
  2. Misscarp powiem Ci z własnego doświadczenia - ciąży ostatniej szansy.
    Ja bym luteiny nie brała przy prawidłowym poziomie progesteronu. Nie masz z nim problemu, nie widzę powodu się faszerować. Ja brałam 2 duphastony dziennie i 1 luteinę na noc. Przy sztucznym cyklu, gdzie progesteron musiał być utrzymywany sztucznie. Po 12 tc lekarz powiedział, żeby w ogóle odstawić.
    Ja jestem przeciwna manii progesteronu. W naturalnej, prawidłowej ciąży bym nie brała. I nie brałam z Laurą - był w dolnej granicy normy, ale w normie i stwierdziłam, że jak nie plamię, to niczym się nie będę faszerować. A progesteron może zaszkodzi - wysoki poziom może powodować uszkodzenia układu moczowo-płciowego męskich płodów. Nie chcesz chyba bez sensu załatwić problemów ewentualnemu synowi.
    Kwas metylowany i witaminy B - ja mam mutację hetero MTHFR - zbadałam homocysteinę i poziom kwasu foliowego i B12 bez suplementacji. Wszystko w normie, więc nie biorę żadnych wynalazków. Zażywam Femibion - tam jest kwas metylowany i wystarczy. Żadnych cudownych preparatów nie zażywam. Z mutacją hetero najczęściej nie trzeba niczego robić.
    Encorton - miałam na wszelki wypadek, dawka 5 mg. Po wizycie serduszkowej, jeszcze w klinice,w 6 tc lekarz powiedział żeby odstawić. Miałam parę tabletek, to dokończyłam i nie biorę. Na twoim etapie byłam właśnie po odstawieniu. Też bym nie brała bez wskazań - to w końcu steryd - obniża odporność (zaraz się rozchorujesz) i może podnosić TSH. Mnie po dwóch cyklach z encortonem TSH jedyny raz w życiu wzrosło do 3,2.

    Neoparin - biorę, ale jakoś tak z rozpędu. Wszystkie leki odstawiłam, a podobno po IVF to się jest tak strasznie obstawionym lekami, że już przy czymś dla przyzwoitości zostałam. A tak na serio to dostałam go też na wszelki wypadek, potem wyszły mi te mutacje, które wskazaniem rygorystycznym nie są, ale nie zaszkodzi. Przy moim badziewnym endometrium takie wsparcie ukrwienia mogło się przydać. Ponieważ jest to ciąża cud (nawet na ostatniej wizycie lekarz sam wspomniał, że po tylu latach praktyki go natura zadziwia - był przekonany, że na moim nikczemnym endometrium nie ma szans się udać) i ostatniej szansy to biorę. Nie wiadomo do kiedy, ale nie chcemy, żeby jakiś mikrozakrzep zniweczył cały trud. Z Laurą i bliźniakami nie brałam i nic zakrzepowego się nie działo. A ona Ci ten Neoparin z racji czego wtyka? Mutacji? To nie bierz.

    TSH - tu nie wiem, bo nigdy nie miałam kłopotów z tarczycą. Po ostatnim nieudanym transferze TSH podskoczyło do 3,2 ale zbadane z drugą pozytywną betą teraz było już 1,9, więc nie zawracałam sobie nim głowy. Przeciwciała zbadane, USG tarczycy zrobione, nic się w niej nie dzieje. Ty możesz skonsultować z endokrynologiem.

    Nie lubię leków na wszelki wypadek i nie zaszkodzi. Np. magnezu też nie biorę, bo zbadałam poziom i jest OK, skurczy żadnych nie mam.

    To Cię skonsultowałam jako praktyk weteran. Chyba wyszło podobnie do ginekologa. Powodzenia przy podejmowaniu decyzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Wężon, na Ciebie to można liczyć :) Tak więc z Luteiny zrezygnowałam, bo tak jak Ty- biorę 2x Duphaston i stwierdziłam, że chyba to lekka przesada. Przez tydzień brałąm Euthyrox, TSH spadło mi do 1,1 i nie biorę więcej. Chociaż napro jak zadwoniłam z wynikiem kazała brać, ale ja TSh badłam sobie w ciągu ostatniego roku 4 razy i dopiero w ciąży wyszło mi podwyższone, a gin mówił, że czasem taka anomalia się zdarza- a brałąm wtedy też encorton. Encorton odstawiłam, bo stwierdziłam, że lepiej teraz, niż przyzwyczajać organizm i później tak jak piszesz- problem z odpornością. Neoparin ze względu na homocysteinę(choć nie badałam ostatnio...) i ze względu na mutację, ja mam homozygotę. Nie wiem, biorę na razie, ale chyba odstawię za jakiś czas.
      Czyli gdzieś tam moja intuicja z Twoją konsultacją poniekąd się pokrywa, uff :)
      Biorę Acard, Doppel Herz Mama Activ, kwas i duphaston. Plus neoparin. Chyba nie ma dramatu. Wizytę u gina mam teraz w Mikołajki.
      A ty jak się czujesz :)?

      Usuń
    2. Z tym TSH to tak jest. Na początku ciąży się podnosi, bo coś tam w becie pokazuje się jako wynik TSH. Po to przed ciążą obniża się w te okolice 1, żeby mogło sobie spokojnie do 2 się podnieść. Na mój wynik 1,9 lekarz powiedział, że OK.

      Czuję się dobrze. Jestem lekko podziębiona, jak wszyscy wokół. :)
      Ale z ciążą wszystko w porządku. W przyszłym tygodniu mam usg połówkowe.

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.