In vitro- czy da nam szanse na rodzinę?
In vitro to temat na razie pomijany w naszym domu. Myślę, że gdyby cały czas działał rządowy program, rozmowy o tym zabiegu pewnie by miały miejsce. W chwili obecnej jednak nie możemy sobie pozwolić, bo zwyczajnie nie mamy takiej "wolnej" kwoty 12 tysięcy, żeby wydać, a my jesteśmy takimi ludźmi, że nie wydajemy w myślach pieniędzy, których nie mamy i jesteśmy realistami. W grę wchodzi pewnie jakiś kredyt. Mnie jednak ta myśl coraz częściej kołacze po głowie. Dziś porozmawiałam z moim mężem i zapytałam, czy możemy zrobić tak, że jeśli do lutego nam nie pójdzie, to zaczniemy działać w tym kierunku.. Dlaczego luty? Jest to mniej więcej pół roku od teraz, luty to też miesiąc moich urodzin.. Mój mąż jednak sceptycznie podszedł do tematu. Jego zdaniem jesteśmy zdrowi (według badań i ich wyników, nie brał niepłodności pod uwagę) i powinniśmy starać się robić wszystko, aby udało się mniej lub bardziej naturalnie.. Tak jakbyśmy do tej pory tego nie robili.. Jak to jest u Was?