Wizyta położnej i wizyta u lekarza


W zeszłym tygodniu odwiedziła mnie w domu położna. Będzie mnie teraz odwiedzać tak mniej więcej raz na 2 tygodnie. Pierwsza wizyta to była raczej formalność- pani wypełniła formularz moimi danymi, obejrzała wyniki najnowszych badań i uzupełniła swoją dokumentację. Porozmawiałyśmy trochę o diecie- o zdrowym odżywianiu, o jedzeniu warzyw i owoców- szczególnie tych zielonych i o naszej niepłodnościowej historii. Pani okazała się bardzo miłą, empatyczną i zwyczajnie normalną kobietą, z którą na spokojnie można o wszystkim porozmawiać. Jedyne czym mi "podpadła" to rozmową na temat wyboru szpitala, w którym będę rodzić. Była zawiedziona tym, że nie chcę rodzić w miejscowym szpitalu i mocno starała się mnie przekonać do zmiany decyzji. Ale ja byłam nieugięta i decyzję już mamy podjętą, co ostatecznie chyba zrozumiała. Ale jestem spokojna po tej wizycie. Tym bardziej, że wiem od koleżanki, która w zeszłym tygodniu rodziła i była pod jej opieką, że można w dniu porodu naprawdę na nią liczyć, zadzwonić, ona doradzi co zrobić w domu i kiedy jest najlepszy moment, żeby pojechać już do szpitala.

Dziś byliśmy na kolejnej wizycie u lekarza, to druga u ordynatora. U malutkiej wszystko w porządku, waży już 1650g i rośnie zdrowo :) Szyjka cały czas długa, zamknięta- doktor stwierdził, że to bardzo dobrze, a skoro bardzo dobrze to się cieszę. No i dzięki tym dobrym wiadomościom jestem spokojna, choć przyznam szczerze, że te wizyty różnią się od wizyt u mojego miejscowego lekarza. Wiem natomiast, że miejscowy mój lekarz jest wyjątkiem w bardzo indywidualnym i troskliwym traktowaniu swoich pacjentek i wizyty 45 minutowe i bardzo szczegółowe wykonywanie badań to raczej nie jest zwyczaj wśród lekarzy. Niemniej jednak postawił wysoko podniesioną porzeczkę swojemu następcy, który niestety jej nie dosięgnął :) Ordynator jest konkretnym człowiekiem, co do badania nie mam żadnych zastrzeżeń więc jakby nie myślę na razie o powrocie do mojego. Wrócę do niego dopiero po porodzie. Ale podpada mi, bo do tej pory na każdą wizytę miałam przychodzić z aktualną morfologią i badaniem moczu, tu u niego jeszcze żadnych badań nie miałam zleconych.
No ale zostało mi już tylko 10 tygodni, świadomość że nasza córeczka niedługo będzie z nami daje mi mocnego kopa :) Kopy dostaję również od niej :)
Z dolegliwości- zaczynają mi doskwierać skurcze łydek- mam suplementować sobie dodatkowo magnez. Czasami puchnie mi stopa, ale co dziwne- na razie tylko jedna. No i zgagaaaa.. Moja zmora. Na szczęście nie mam jej jeszcze codziennie, ale co kilka dni daje mocno o sobie znać, zwłaszcza wieczorami. Wtedy pali mnie przełyk i w zasadzie nie ma znaczenia ile zjadłam- czy małą porcję, czy większą. Czasem jest tak, że wieczorem już nic nie jem, a ona się pojawia.

Pogoda jest fantastyczna, słońce daje mi energię jakiej zimą mi naprawdę brakowało. Bardzo dużo spaceruję i spędzam czas na świeżym powietrzu. Staram się tez wyhamować już z porządkami, z przenoszeniem różnych rzeczy (w tym zakupów), czy czynnościami, w których musiałabym mieć ręce w górze. Do tej pory przez to, że czuję się super, wydawało mi się, że przecież nic się nie stanie, dam radę. Teraz pewnie też bym dała, ale hamulcowym był tylko mój mąż czy rodzice, a teraz już hamulec wciskam sobie sama.

Dzisiaj przyszła komoda, więc jak mój mąż ją złoży, to może w końcu zabiorę się za wpis wyprawkowy, bo teraz nasza sypialnia wygląda jak zbiorowisko różnych rzeczy. A dla mnie będzie to motywacja, żeby zrobić sobie spis rzeczy, których nam jeszcze brakuje. Ale wcześniej mam przygotowany jeszcze jeden wpis- jak dam radę to pojawi się pewnie jutro.

Komentarze

  1. 10tygodni:) jak to mało w porównaniu z ogólną liczbą tygodni;) ja już bym chciała być na tym etapie, ale cieszę się jednocześnie, że jutro kończę newralgiczny 24tydzień..
    Nie dziwię się, że trochę Ci podpadł ten nowy ;) ja co miesiąc mam mocz a co drugi morfologie. Na początku wydawało mi się to mało, ale potem, gdy zainstalowałam aplikację ciążowa, to tam są szczegółowo wypisane badania co do tygodnia ciąży. No i zajrzałam na str kliniki jak to u nich jest prowadzone:https://kobieta.invicta.pl/twoja-ciaza/prowadz-ciaze-glowa/ i widzę, że rzeczywiście dr pilnuje czego trzeba;) Ja w 30 tc będę miała ostatnie szczegółowe badanie usg z jakimś dodatkowym badaniem(nie pamiętam nazwy) ale chodzi o to, aby sprawdzić, czy dziecko jest prawidłowo dotlenione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na następnej wizycie dostanę już spis badań jakie muszę powtórzyć lub uzupełnić już do szpitala, porobi mi wymazy itp. Ale powiem Ci że mimo, że te wizyty są szybkie to najważniejsza jest dla mnie informacja, że wszystko dobrze. Od jakiegoś czasu dużo spokojniej podchodzę już do tych spraw, dotarło do mnie, że to zdrowa, normalnie rozwijająca się ciąża bez żadnych niespodziewanych zwrotów akcji :) A teraz już 3/4 za mną, ostatnia prosta przed nami.
      U mnie w mieście jest zwyczaj, że idzie się na tzw jednodniowy pobyt do szpitala na badania. Trwa o zwykle ok 3 h. Ale w mieście w którym będę rodzić takiego zwyczaju nie ma i ogólnie moje znajome z innych miast w okolicy mówią, że u nich też nie. Nie wiem, jakoś do porodu chciałabym omijać szpital szerokim łukiem mimo wszystko :)
      Zdaję się na fachowość tego ordynatora, ja lekarzem nie jestem, on poza tym, że dość szybko przeprowadza wizytę wywarł na mnie wrażenie konkretnego człowieka, znającego się na rzeczy.
      Zerknęłam na tę stronę i w zasadzie wszystko co tam napisane miałam, więc chyba nie jest najgorzej, mój lekarz do którego chodziłam do tej pory przyzwyczaił mnie po prostu do tego, że poświęcał mi więcej czasu i jakoś tak u niego wolniej to wszystko płynęło. W ogóle o nim to mogłabym napisac osobny post :)

      Usuń
  2. Fajnie, że przyszła już komoda, będziesz mogła sobie wszystko na spokojnie uporządkować i zinwentaryzować, żeby uzupełnić ewentualne braki 🙂 Na zgagę słyszałam, że pomaga mleko, ale nie wiem czy lubisz (ja nie znoszę samego mleka 😝)
    10 tygodni - jak to szybko zleci, zobaczysz 🙂🙂🙂 I pewnie już się nie możesz doczekać 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komoda super, zamówiłam taką na 10 szuflad i powiem szczerze- dziś pół dnia układałam i ledwo pomieściłam rzeczy ;)
      Mleko nie przynosi mi większej ulgi. Piję na zmianę albo wodę z lodem (przynosi chwilową ulgę) albo melisę ( bo lubię i dobrze mi robi na noc). I o dziwo- bardzo ciepła melisa pomaga bardziej niż zimna woda. No i leżenie w głową nieco wyżej niż zwykle, na lewym boku.
      Bardzo nie mogę się doczekać :) Naprawdę, już bliżej niż dalej. Koło 20 tygodnia nawet o tym nie myślałam, chciałam tylko, żeby mała jak najdłużej siedziała w środku, bo to już było daleko, ale nie tak daleko, żeby poradziła sobie, gdyby coś nieoczekiwanego się wydarzyło. A teraz... 10 tygodni :) Dopiero miała 10 tygodni w brzuszku, a teraz za 10 tygodni będzie już z nami :) A dni mi teraz uciekają, spędzam je w większości na świeżym powietrzu, no pogoda po prostu rozpieszcza. Wyciągam leżaczek i się relaksuję. Spaceruję. Jem pyszne lody. Cudownie jest :)

      Usuń
    2. Zobacz, mojej dzidzi leci już 13 tydzień i kiedy to zleciało? Masz rację, w taką pogodę to się można relaksować 🙂 Ja się trochę martwię o lato, kiedy temperatury będą bardzo wysokie i ja też będę w wysokiej ciąży, pewnie będę puchła... No ale jakoś damy radę 😊 Kurcze to z tą zgagą masz faktycznie udrękę, nawet nie mam pomysłu jaki pomysł Ci podsunąć... 🙁

      Usuń
  3. Świetna sprawa z tą wizytą w trakcie ciąży. Jak to załatwiłaś, że przyszła? To jest standardowa procedura- że można poprosić i położna ma obowiązek przyjść? Kobieta w ciąży ma tyle pytań, wątpliwości, obaw...a taka osoba może udzielić profesjonalnej informacji i uspokoić przyszłą mamę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tego co wiem położna środowiskowa ma obowiązek otoczyć opieką ciężarną i kobietą w połogu ze swojego rejonu. Tak przynajmniej jest w moim mieście, które liczy ok 40 tys mieszkańców. Nie wiem jak jest w większych miastach. Przyznam szczerze, że to, że mogę do niej zadzwonić w momencie, kiedy będę czuła, że zaczyna się poród daje mi pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. No i fachowo objaśni co robić i jak się przygotować do szpitala. Wiadomo- koleżanki czy osoby z rodziny mogą Ci podpowiedzieć, albo w Internecie można przeczytać, ale jednak osoba z takim doświadczeniem jest zdecydowanie najpewniejszym źródłem wiedzy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.