Długi weekend

Och jaki to był miły długi weekend.. Nie sądziłam, że aż tak miło spędzimy czas. Do Zakopanego jeździmy zwykle albo na Wielkanoc, albo na ferie- nigdy nie byłam w górach latem. Fakt, że jazda z mojej miejscowości tam trwa rawie 7 h z postojami nie zachęca do częstych odwiedzin, mimo wszystko to jest miejsce, która dla mnie jest magiczne, piękne i niepowtarzalne.
Same góry od samego początku robią niesamowite wrażenie, choć na mnie równie ogromne wrażenie sprawia tradycja i folklor jaki tam można spotkać.
Jeździmy zawsze w to samo miejsce. Mamy to szczęście, że nocujemy u prawdziwych górali, w domu wielopokoleniowym. Mieszka tam babcia, która ma 83 lata i mówi taką gwarą, że najchętniej siedzielibyśmy i słuchali jej całymi dniami. Jest Józek i Hanka- kochani, ciepli, radośni i otwarci ludzie, z którymi też często spędzamy czas na rozmowach. Jest niesforny Krzysiek i piękna Weronika- dzieci Józka i Hani. Cała rodzina tworzy ciepły dom w którym czujemy się jak u siebie.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że odpoczęłam. Mało tego, siedząc w piękny słoneczny poniedziałek na Gubałówce, pijąc kawę z widokiem na Giewont czułam się nie tylko zrelaksowana, ale i w pewnym sensie... nie wiem jak to ująć.. Natchniona? Tak, to chyba dobre określenie. Spędziliśmy tam z mężem prawie całe przed i popołudnie siedząc na leżaczkach, rozmawiając, milcząc, pijąc kawkę, jedząc pyszne rzeczy i po prostu chłonęliśmy piękno tego miejsca.
Na morskie oko niestety nie udało nam się dotrzeć, ponieważ w niedzielę- dzień na który planowaliśmy, obudził nas deszcz i góry były zatopione niemal całkowicie w chmurach. Jednak nie chcieliśmy siedzieć w domu, więc wybraliśmy się do Doliny Chochołowskiej- jednego z niewielu miejsc w Zakopanem, gdzie można zabrać psa. Decyzja była znakomita, ponieważ w miarę upływu czasu pogoda się wyklarowała, a my zdążyliśmy przed tym, zanim zjechały się tam prawdziwe tłumy.
Bo trzeba przyznać, że ludzi było niesamowicie dużo. Nie widziałam jeszcze tak zawalonego Zakopanego.
My na szczęście nocujemy w Suchym, więc do centrum pojechaliśmy raz, później już je omijaliśmy :)

\



















"Nasz" dom.


Wieczorny relaks na termach.


Komentarze