Plan działania

Dziś dzwoniłam do mojej lekarki obgadać sprawę. Myślałam, że może umówimy się na tę laparoskopię, ale okazuje się, że będę musiała poczekać. Chodzę do mojej pani doktor prywatnie, ale ona mi zrobi zabieg u siebie na oddziale na NFZ. No ale... kolejki. Tak więc ustaliłyśmy plan na kolejną inseminację w tym cyklu.
To będzie już czwarta...
Nasze szanse z zabiegu na zabieg maleją :(

Mówi się, że 6 prób daje szansę. Kolejne próby są już raczej bezcelowe. Ostatnio spotkałam na oddziale dziewczynę, która miała 10 inseminację. 10 to strasznie dużo :(

Nie wiem co z nami dalej będzie :(

Komentarze

  1. No tak... To przeklęte czekanie... Nijak nie daje się obejść...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera. Ale w sumie może się uda? Kto wie 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że chciałabym, żeby się udało. Przez te dwa lata jednak już się wyzbyłam tej złudnej nadziei, która towarzyszyła mi przez pierwsze oczekiwanie na okres i przy pierwszej inseminacji. Zastanawiam się, czy moje nastawienie też nie działa na niekorzyść, podejrzewam, że możliwe że tak. Bo ja po inseminacji nie wmawiam sobie że się uda, na pewno się uda, tylko ze sceptycyzmem zawsze oczekuję na okres... Bo nadzieje za bardzo bolały..

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.