10 rzeczy, których o mnie nie wiecie i pewnie Was nie interesują

Aga z Drogi Nie Na Skróty nominowała mnie do przedstawienia 10 faktów o mnie. Długo zastanawiałam się, co takiego mogę Wam przedstawić o sobie no i coś tam się zebrało.

1. Nie lubię czerwonych potraw. Są wyjątki- spaghetti, pomidorówka, pesto. Ale generalnie potrawy, które są czerwone wybrałabym jako ostatnie z menu :)

2. W swoim życiu mieszkałam w 6 miastach.

3. Nie znoszę przejeżdżać pod mostem, jak jedzie na nim pociąg. Jeśli zachodzi taka sytuacja i jest taka możliwość to zatrzymuję samochód i czekam aż pociąg przejedzie. Mój mąż za to, znając moją fobię- kiedy kieruje to przyspiesza w tym momencie, żeby zdążyć :) Szuja jedna.

4. Kiedyś trenowałam różne dyscypliny sportu. Bardzo dużo osiągnęłam grając w korfball, choć podejrzewam, że 99, jak nie 100 % z Was pojęcia nie ma o istnieniu takiej dyscypliny sportu :) No i skakałam wzwyż, mój rekord to 165 cm :)

5. Bardzo lubię występować publicznie. Na scenie nie czuję żadnej tremy, niestety nie mam wielu szans by to wykorzystywać, dlatego zostałam nauczycielką ;) 25 par oczu codziennie jest wpatrzonych i wsłuchanych w to co mówię :)

6. Jestem (w chwili obecnej jest to zawieszone z wiadomych przyczyn) ogromnym śpiochem. Potrafię zasnąć w każdej pozycji, w każdym miejscu bez względu na hałas. Kiedy jeździłam pociągiem na studiach zasypiałam już dwie stacje dalej i nastawiałam sobie budzik na orientacyjny czas dojazdu do właściwej stacji :)

7. Nie lubię kruszonki. Ogólnie nie przepadam za ciastem drożdżowym, toleruję pączki i wszystko co nie ma kruszonki. Jak jest placek drożdżowy i wypada go zjeść to zdejmuję kruszonkę i podrzucam mojemu mężowi :)

8. Raz, jak lecieliśmy na wakacje, pod samym lotniskiem przypomniało mi się, że zapomniałam biletów :) to było jakieś 7-8 lat temu, więc nie było biletów w smartfonach.  Na szczęście moja znajoma pracuje w biurze podróży, więc szybki telefon, przesłała na maila, a my musieliśmy znaleźć jakąś kafejkę internetową (takie przybytki jeszcze istnieją?) i wydrukować. Stresu było co nie miara. Od tego czasu na każdy wyjazd pakuję się z listą, na której odhaczam spakowane rzeczy.

9. Innym razem jak polecieliśmy na wakacje w podróż poślubną to zaginęła nam walizka. Na szczęście mojego męża ;) I kolejny raz przydały się znajomości w biurze podróży. Walizka dotarła do nas następnego dnia wieczorem, ale podróże z przygodami to chyba nasze przeznaczenie.
Taka anegdotka związana z tą przygodą- przed wylotem mój mąż chyba z 3 razy ważył walizkę, bo nie mógł się zmieścić w 20kg! Nie pytajcie mnie dlaczego, sama nie rozumiałam, bo co mu 4 pary kąpielówek, skoro i tak używa jednych. On tak ma. Jak jedziemy na weekend to też ma ogromną torbę. Uśmiałam się niemożebnie, bo kiedy zginęła ta walizka, poszliśmy do marketu, kupił szczoteczkę do zębów, kąpielówki, t-shirt i bieliznę i nagle zmieścił się w plastikowej reklamówce :) On ostatecznie stwierdził, że dobrze, że zginęła jego walizka, a nie moja, bo odszkodowanie nie pokryłoby tych strat ;)

10. Zawsze chciałam pracować w sklepie z artykułami papierniczymi :) Uwielbiam zapach papieru, te wszystkie długopisiki, ołówki, gumki do mazania i pierdoły.. No lubię :) Może kiedyś otworzę taki sklep.

Tak sobie myślę, że chyba faktycznie mało to interesujące. A wy? Podzielicie się tu ze mną jakimś ciekawym faktem ze swojego życia?

Komentarze

  1. Ło Jezusie a co to jest korfball??? 😀 Musiałam wejść w Wikipedia żeby zobaczyć co to w ogóle jest i powiem Ci, że po pierwszej części opisu zasad stwierdziłam, że nie ogarniam tego tak samo jak spalonego w piłce nożnej 😂 Zawikłane to, ale fajne - i szacun kochana 🙂
    Most i pociąg rządzą 🙂 I nie to, żebym się śmiała, bo ja tak mam z liniami energetycznymi, na tych takich ogromnych metalowych słupach, ale tylko wtedy kiedy przechodzę pod nimi pieszo, nie mam co prawda z tym styczności zbyt często, ale kiedy już mi się to zdarza to jakieś takie dziwne ciary mnie przechodzą i zawsze patrzę na te kable/druty tak jakby zaraz miały na mnie spaść (czy to już się kwalifikuje jako zaburzenia psychiczne? 😂)
    Zazdroszczę spania 😍 Ja tak potrafię tylko jak jestem chora i to dość mocno, bo zwykłe przeziębienie tak na mnie nie działa, ostatnio jak tak mocno zaatakowały mnie zatoki to spałam prawie za każdym razem kiedy mała szła na drzemkę i jeszcze mi było mało 😉
    PS. Kochana mam do Ciebie pytanie i chciałabym w jakiś sposób skontaktować się z Tobą na priv. Czy mogłabyś podać mi maila lub napisać do mnie jeśli nie chcesz tu podawać kontaktu? pani_iksinska@onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.